Chciałbym
pomówić o podstawowym błędzie, jaki popełniają zawodnicy grający
długimi czopami oraz okładzinami antytopspinowymi, zwłaszcza ci na
średnio zaawansowanym poziomie. Błąd ten polega, jak sądzę, na tym, że
starają się oni tymi okładzinami zrobić zbyt wiele.
Mówiąc wprost: starają się czynić cuda, zamiast uderzać poprawnie.
Należy wszakże pamiętać, że tak
długie czopy, jak i okładzina antytopspinowa spisują się świetnie w
pewnym dość wąskim obrębie działań – poza nim nie sprawdzają prawie w
ogóle. Innymi słowy, do jednych rzeczy są znakomite, do innych raczej
kiepskie.
I tak, jeżeli opierasz swój styl na
zagraniach, które trudno wykonać za pomocą czopów, zapewne będziesz
robił o wiele więcej błędów niż powinieneś, a twój poziom gry będzie
niższy, ze względu na te właśnie błędy. Nie znaczy to, że nie da się
grać dobrze wykorzystując czopy do zagrań, w których teoretycznie nie
spisują się one najlepiej. Da się. Wymaga to jednak ogromnej ilości
pracy, a większość zawodników na poziomie średnio zaawansowanym nie
poświęca treningowi aż tyle czasu. Tymczasem ćwicząc zagrania plasujące
się w owym wąskim obrębie, w którym długie czopy najpełniej objawiają
swoje atuty, rychło okaże się, że twój ogólny poziom gry jest o wiele
wyższy, ponieważ przestaniesz robić tyle prostych błędów.
Długie czopy – a w pewnej mierze
również okładziny antytopspinowe – są zasadniczo bardzo dobre w
kontrolowaniu piłki oraz zwiększaniu uprzednio nadanej piłce rotacji.
Nie są natomiast zbyt dobre w niwelowaniu i odwracaniu rotacji. Typowym
przykładem niech będzie sytuacja, w której przeciwnik gra mocno
rotacyjnego topspina – dość łatwo taką piłkę podciąć, co dodatkowo
zwiększy nadaną rotację, dzięki czemu do atakującego wróci piłka o
silnej rotacji wstecznej. Trudno z kolei rotację po topspinie za pomocą
czopów wygasić czy też odwrócić samemu grając topspina.
Podsumowując, długie czopy i
okładziny antytopspinowe są dobre w jednych rzeczach, w drugich zaś
nie. Omówmy dokładniej, w jakich.
W czym długie czopy i okładziny antytopspinowe są dobre?
Oto kilka przykładów, w których
długie czopy i okładziny antytopspinowe się sprawdzają i w ten sposób
używany niechybnie spowodują poprawę poziomu gry.
· Podcięcie piłki – w odpowiedzi na topspina.
· Pasywny blok – w odpowiedzi na topspina.
· Aktywne, plasowane pchnięcie – po podcięciu.
· Topspin – po podcięciu.
· Wszelkie uderzenia z boczną rotacją – w odpowiedzi na takie właśnie piłki. W czym długie czopy i okładziny antytopsinowe nie są dobre?
Oto z kolei kilka zagrań, które – o
ile nie poświęcacie wiele czasu na trening – mogą spowodować liczne
proste błędy, z racji tego, że są trudne do wykonania długimi czopami i
„antkiem”.
· Kontratopspin. Nie jest to niemożliwe, ale bardzo trudne.
· Mocne podcięcie – w odpowiedzi na podcięcie.
· Szybki blok – po topspinie. Piłka wraca z odwróconą rotacją i ma tendencję do unoszenia się, uciekania poza stół.
· Oddanie piłki pustej – po topspinie. Jest to trudne do zrobienia, zwłaszcza przy stole.
· Zbicie pustej piłki. Trudne, o ile piłka nie jest naprawdę wysoka. Przykład – Obrona z dystansu
Ja sam, jako defensor broniący z
dala od stołu, pracuję głównie nad tymi elementami, w których czopy
sprawują się najlepiej, jedynie okazjonalnie stosując zagrania
trudniejsze, celem wprowadzenia różnorodności do gry. Opieram się zatem
przede wszystkim na podcięciu topspina przeciwnika oraz bloku, jeśli
jestem przy stole. Przeciw przebiciu używam pchnięcia. Przeciw
podcięciu gram niekiedy topspina. Nie szybko, nie mocno, za to pewnie i
w celu zmiany tempa gry. Raczej nie preferuję zagrań o bocznej rotacji,
jest to jednak moja osobista preferencja, inni stosują je z
powodzeniem.
Do zagrań trudnych, które sobie
upodobałem należy próba zgaszenia rotacji po zagranym przez przeciwnika
topspinie, gdyż nawet jeśli mi to nie wyjdzie, znaczyć to będzie
raczej, że nie udało mi się w pełni skontrolować rotacji, piłka jednak
w dalszym ciągu trafi w połowę przeciwnika. Niekiedy też zdecyduję się
mocno podciąć piłkę o rotacji wstecznej; nie tyle, by samemu nadać
mocnej rotacji, jak to czynią niektórzy, lecz – znowu – w celu
wprowadzenia różnorodności do gry.
Innych zagrań, spośród tych
trudnych, generalnie nie stosuję. Nie kontruję topspina – podcinam go
lub blokuję. Poruszam się w bezpiecznej dla siebie strefie. I choć są
techniki, które niektórzy średnio zaawansowani zawodnicy wykonują
lepiej ode mnie, mój poziom i moje wyniki są wyższe, ponieważ skupiając
się głównie na technikach stworzonych dla tego rodzaju okładzin
popełniam mniej błędów, jestem bardziej regularny, gra jest dla mnie
łatwiejsza.
Nieskromnie wspomnę, że wciąż
jestem jednym z najlepszych czopiarzy w Australii. A mimo to nie staram
się dokonywać cudów za pomocą moich okładzin. Niewielu widziałem w
kraju ludzi, którzy potrafią regularnie
wykonywać bardzo trudne zagrania długimi czopami na wysokim poziomie.
Wynika to po prostu z ograniczeń samej materii i wymaga bardzo dużej
ilości czasu poświęconego na ich trening. Podsumowanie
Jeśli zatem jesteście graczami na
średnio zaawansowanym poziomie, gracie długimi czopami lub okładziną
antytopspinową i chcecie poprawić swoją grę i wyniki, przyjrzyjcie się
swojej grze, przeanalizujcie ją pod kątem częstotliwości popełniania
prostych błędów. Zastanówcie się, jak często usiłujecie wyjść poza
“strefę komfortu” swojej okładziny, grać rzeczy bardzo trudne. Jeżeli
okaże się, że robicie to nazbyt często, wówczas albo poświęćcie więcej
czasu na trening, albo ograniczcie tego typu praktyki do niezbędnego
minimum, tzn. do wariacji mających na celu od czasu do czasu zaskoczyć przeciwnika i zróżnicować obraz gry. Jestem pewien, że jeśli wam się to uda, wasz poziom gry znacząco wzrośnie.